Patrząc na najnowszą Toyotę Yaris Cross, aż trudno uwierzyć, że Toyota co*kolwiek w tym modelu zmieniła. To zresztą znak motoryzacji naszych czasów, kiedy to szereg zmian i nowości obejmuje głównie napęd — przeważnie coraz wydajniejszy i/lub z jeszcze skuteczniejszym elektrycznym wspomaganiem — a także szereg nowinek z zakresu multimediów czy też systemów bezpieczeństwa. Dlatego patrząc na zmodyfikowanego miejskiego crossovera Toyoty, trudno doszukać się zmian, bo tych na zewnątrz nie ma. A nie, przepraszam, są. To nowy kolor Urban Khaki i specjalne 18-calowe ciemnoszare felgi aluminiowe o pięciu ramionach i maszynowym wykończeniu, zarezerwowane dla premierowej wersji modelu.
Kluczowe zmiany Toyota skrzętnie ukryła przed okiem ciekawskich. Jedna z najważniejszych jest dodanie nowej wersji hybrydy. Odpowiadając na zarzuty ze strony klientów, którzy narzekali na zbyt słaby napęd hybrydowy, Japończycy wprowadzili kilka modyfikacji, m.in. zastosowali nową przekładnię hybrydową z elementami pochodzącymi z układu hybrydowego 5. generacji, a także większy i mocniejszy silnik elektryczny MG1. Do tego doszły jeszcze zmiany w oprogramowaniu. Dzięki temu moc całego układu została zwiększona z 85 kW (116 KM) do 96 kW (130 KM).
Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Toyota Yaris Cross (2024)
Oprócz dodatkowych koni mechanicznych kierowcy zyskują też więcej, i to o 30 proc., niutonometrów. W mocniejszej wersji mówimy już o 185 Nm zamiast 141 Nm dostępnych w słabszej hybrydzie. Jak można się spodziewać, to wszystko ma przełożenie na lepsze osiągi. Topowa wersja Yarisa Crossa rozpędza się od 0 do 100 km/h w 10,7 s, czyli o pół sekundy lepiej szybciej niż 116-konna odmiana, a do tego w zakresie prędkości 80-120 km/h jest w porównaniu z nią elastyczniejsza.
Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Toyota Yaris Cross (2024)
Toyota Yaris Cross niezmiennie oszczędna
W praktyce wyższa moc nie dostarcza kierowcy nowych doznań, bo poprawę przyspieszenia na poziomie pół sekundy trudno odczuć. Dodatkowy zastrzyk mocy wykorzystamy głównie podczas dynamicznej jazdy lub wtedy, gdy podróżujemy z kompletem pasażerów. To, co jednak istotne, to fakt, że pomimo zastosowania mocniejszego napędu Yaris Cross wciąż pozostaje bardzo oszczędnym autem.
Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Toyota Yaris Cross (2024)
Toyota wyjaśnia, że cały napęd został dopracowany pod kątem sprawności cieplnej oraz redukcji potencjalnych strat ciepła. Ponadto mocniejszy silnik elektryczny sprawia, że jednostka spalinowa może pracować na niższych obrotach również podczas przyspieszania. Do tego dochodzą systemy Predictive Efficient Drive i Predictive, które pomagają kierowcy ograniczyć zużycie paliwa.
Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Toyota Yaris Cross (2024)
Oszczędność Toyoty Yaris Cross jest faktem, a nie tylko teorią. Według danych technicznych mówimy o spalaniu na poziomie 4,5-5,2 l/100 km (4,5-5,1 l/100 km w wersji o mocy 116 KM). Tymczasem na dystansie niemal 200 km, który częściowo prowadził ulicami stolicy Majorki, ale też drogami pozamiejskimi i autostradami (ograniczenie prędkości do 120 km/h), bez większego wysiłku i przy częściowym wykorzystaniu potencjału mocniejszego napędu udało nam się osiągnąć wynik na poziomie 4,4 l/100 km, a przed opuszczeniem miasta nawet 3,9 l/100 km. To znacznie lepszy rezultat, niż deklaruje Toyota.
Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Toyota Yaris Cross (2024)
Toyota Yaris Cross — cicha jak nigdy dotąd
Kolejny aspekt, który pozwala spojrzeć na odmienionego Yarisa Crossa bardzo życzliwym okiem, to wyciszenie wnętrza. Użytkownicy modelu mieli skarżyć się na zbyt duży hałas, a Toyota wzięła sobie te uwagi mocno do serca i wprowadziła kilka zmian. Do lewej poduszki silnika dodano tłumik drgań, w układzie dolotowym projektanci zamontowali rezonator, a ponadto wygłuszenie przegrody czołowej teraz jest trójwarstwowe (wcześniej jednowarstwowe), lepiej wygłuszono podszybie i zastosowano grubszą przednią szybę oraz grubsze boczne szyby z przodu i z tyłu. Wszystkie te zmiany przyniosły odczuwalną korzyść, bo faktycznie we wnętrzu jest teraz naprawdę cicho. Szkoda tylko, że z okolic tylnego końca przednich drzwi wciąż dochodzi świst.
Toyota Yaris Cross — nowe cyfrowe zegary, nowe systemy bezpieczeństwa
Pierwszą i w sumie jedyną widoczną zmianą w odmienionym crossoverze B Toyoty są nowe cyfrowe zegary o przekątnej 12,3 cala. Te są standardem w wersjach Executive, GR Sport oraz Premiere Edition (w pozostałych wersjach seryjnie jest montowany 7-calowy wyświetlacz) i pozwalają wybrać jeden z czterech stylów wyświetlania informacji oraz jeden z trzech układów prezentowania informacji. Nowe zegary są bardzo czytelne i zapewniają dostęp do dużej liczby danych, przez co nawet osoby niezbyt entuzjastycznie nastawione do cyfrowych wyświetlaczy nie będą zawiedzione.
- Przeczytaj także: BMW M2 Coupe kontra Porsche 718 Cayman GTS 4.0. To był emocjonujący test
Dopełnieniem wszystkich istotnych zmian są także nowe i ulepszone funkcje Toyota Safety Sense oraz najnowsza generacja systemów bezpieczeństwa Toyota T-Mate. Nowa kamera oraz ulepszone czujniki radarowe o większym zasięgu i szerszym kącie widzenia potrafią teraz wykryć większą liczbę potencjalnych zagrożeń. Z kolei układ wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia (PCS) jest teraz w stanie zidentyfikować ryzyko zderzenia czołowego z samochodem przecinającym tor jazdy, ale też obiektami i pojazdami znajdującymi się na drodze, m.in. autami, pieszymi, rowerzystami i motocyklistami. Lista zmian z zakresu poprawy bezpieczeństwa jest długa, ale cieszy fakt, że systemy w Toyocie nie działają tak agresywnie jak w wielu innych markach, co zwiększa przyjemność z jazdy.
Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Toyota Yaris Cross (2024)
Toyota chwali się, że pomimo zauważalnego wzbogacenia wyposażenia, cena Yarisa Crossa pozostała na niemal niezmienionym poziomie, co wcale nie oznacza, że mamy do czynienia z tanim autem. Model 1.5 Hybrid Dynamic Force FWD 116 KM e-CVT w wersji Active kosztuje 109 900 zł. Klienci zainteresowani napędem na cztery koła muszą wybrać model 1.5 Hybrid Dynamic Force AWD-i 116 KM e-CVT, który oferowany jest tylko w wersjach Comfort i Style kosztujących odpowiednio 125 900 i 137 900 zł. Najdroższą odmianą jest Premiere Edition, która łączona jest wyłącznie z nowym układem hybrydowym o mocy 130 KM. W tym przypadku model z napędem na przednią oś kosztuje 148 900 zł, a z napędem AWD-i 158 900 zł. Co ciekawe, już na starcie odmieniony Yaris Cross dostępny jest w ofercie promocyjnej z cenami niższymi o kilka tysięcy złotych.
Foto: Mariusz Kamiński / Auto Świat
Toyota Yaris Cross (2024)